niedziela, 8 września 2019

Od Księżycowej Gwiazdy do Nocnej Chmury

- Księżycowa Gwiaaaazdooooo! - zawołał jakiś kocur
- Co znowu...? - odprychnęła znudzona kotka jednocześnie obracając sie wokół własnej osi - Co chcesz Omszony Szponie?
Kot delikatnie przecisnął się przez bluszcz imitujący wejście do legowiska swojej siostry.
- Trzeba iść na zebranie siostra. Dziś w nocy - odpowiedział z lekkim uśmieszkiem
- Wiesz, że nienawidzę jak do mnie mówisz "siostra". Eh....dobra, przekaż medyczce, że ma być gotowa do wymarszu, zaraz powiadomię inne koty.
- Tak jest, siostro! - krzyknął po czym wyszedł śmiejąc się
- Pffff...- prychnęła pod nosem
Kotka podniosła się z mchu i otrzepała swoje miękkie futro z resztek mniejszych roślinek. Leniwie poszła przed siebie, wychodząc z legowiska. Skała, z której przemawia stanowi część jej łoża więc daleko nie musiała daleko się ruszać.
Kilkoma susami wskoczyła na głaz i ziewnęła porządnie. Od czasu bitwy nie wysypia się zbyt dobrze, a koty z jej klanu co chwilę zawracają jej głowę.
- Niech wszystkie koty zdolne do samodzielnego polowanie się tu zbiorą...- mruknęła na tyle głośno aby każdy ją usłyszał
Ponad dwadzieścia zwierząt siadło żwawo tuż przed nią.
- Dzisiaj w nocy odbędzie się kolejne zgromadzenie. Zabieram na nie oczywiście moją zastępczynię i medyka. Dodatkowo pójdą ze mną...hm....Omszony Szpon, Wrzosowa Noc, Wilczy Mróz, Modrzewiowe Serce, Burzowa Łapa i Iglasta Łapa. Zabieram ze sobą mniej wojowników i uczniów ze względu na możliwy atak ze strony Klanu Wschodu. Nie wiemy co planują, a brak medyczki, przywódcy, zastępcy i wielu kotów może przykuć ich uwagę - wzdychnęła w tym momencie - Trzeba mieć się na baczności. Dziś Różana Gwiazda stoi na czele Klanu Wschodu, a jej zachowanie nie może prowadzić do pokoju... - odparła spokojnie - Dziękuje, to wszystko. Gdy Srebna Skóra pojawi się na niebie, koty mają być gotowe do wymarszu.
Po tym przemówieniu kotka zeskoczyła z głazu na miękkie podłoże. Futro na jej łapach pokryła delikatna warstwa rosy, a niebo robiło się powoli różowo-pomarańczowe.
- Księżycowa Gwiazdo? - zapytał niepewnie kocur, podchodząc do przywódczyni
- Tak Modrzewiowe Serce? O co chodzi?
- Bo....ja chciałem się spytać....No bo...- jąkał się kot
- No wyduś to z siebie, o co chodzi? - spytała zniecierpliwiona kotka
- Ja...ja chciałem się zapytać czy poszłabyś ze mną na polowanie...Jeśli nie masz czasu to nie musisz iść...wiesz, ja chciałem tylko...- mówiąc to zaczął nerwowo stąpać z łapy na łapę i machać końcówką ogona
- Jasne, mogę iść. Jedzenia zaczyna trochę brakować.- odparła z uśmiechem na pysku - Chodźmy odrazu, zjemy przed zgromadzeniem i wyruszymy
Kocur, aż podskoczył, gdy do uszu dotarła mu zgoda przywódczyni.
Kotka nie czekając na wojownika poszła szybkim krokiem do wyjścia.
- Już idę! - odpowiedział Modrzewiowe Serce jednocześnie rzucając się do biegu
--○--
Dwa dorosłe koty, po przekroczeniu granicy obozu, zmierzały w głąb swoich terytoriów.
Modrzewiowe Serce był średniej wielkości kotem. Jego krótkie brązowe futro pokryte pojedyńczymi, czarnymi plamkami idbijało delikatnie ostatnie promienie słońca. Oczy były koloru zielono-żółtego. Podczas biegu, nie dało się nie zauważyć jego dużych mięśni.
Księżycowa Gwiazda zna go bardzo dobrze. Jest lekko wrażliwy i okropnie nieśmiały przed osobami innymi niż rodzina. Przywódczyni pamięta, iż był on uczniem podczas gdy ona leżała i piła mleko swojej matki. Z tego co wie, ma około 4 wiosny, a jego siostrą była Krucze Ucho. Niestety zmarła na zielony kaszel jakieś dwie wiosny temu.
- Księżycowa Gwiazdo? - spytał nagle kocur
- Tak?
- Co cię gryzie? Od czasu bitwy z Klanem Wschodu zachowujesz się jakbyś była najbardziej leniwym i śpącym kotem - odpowiedział troskliwie
- Eh...nie mogę spać po nocach. Cały czas wydaje mi się, że Krwista Gwiazda wyskoczy zaraz zza krzaka i odpłaci mi się za to co mu zrobiłam. Plus na dodatek Różana Gwiazda...przecież ona nas pozabija...jej klan jest większy i aż kipi wściekłością...
- Po pierwsze, Krwista Gwiazda nie żyje, owszem. Ale taki jest kodeks wojownika, mamy strzec swojego klanu, a tym bardziej ty musisz. Po drugie, pokonaliśmy już Klan Wschodu więc pokonamy i drugi, a jak będzie trzeba to trzeci. Może wtedy się nauczą, że nie warto z nami walczyć. Nie zamartwiaj się, zobaczymy co będzie na zebraniu.
- No dobrze, może masz racje...Ej, patrz tam - powiedziała półszeptem - Królik!
--○--
- To błyło łudanę połołanie - mruknęła przywódczyni, niosąc w pysku dwa króliki i mysz
- Płałda - odpowiedział kocur, którego zęby zacisnęły się na nornicy, króliku i dwóch myszach
Dwa koty przecisnęły się delikatnie przez wejście do obozu, nie chcąc nikogo budzić. Grupa mająca iść na zgromadzenie czekała przy stosie z pożywieniem.
- No wreszcie, gdzie byliście? - szepnął do nich Wilczy Mróz - Zaraz się spóźnimy
- Już idziemy - odpowiedziała przywódczyni odkładając zdobycz
--○--
Na niebie już od kilku chwil świeciła Srebna Skóra. Grupa kotów z Klanu Zachodu zmierzała w stronę Kamienia Przywódców. Gdy przeszli przez rzekę ogradzającą połowicznie ich klan, można było zauważyć, że na głazie siedzi już szóstka kotów i dzieli się językami. Ale co? Zamiast Mglistej Gwiazdy, obok kotów siedział Tygrysi Pazur? Co się jej mogło stać?
- Dobry wieczór Księżycowa Gwiazdo, można wiedzieć co was zatrzymało? - zapytała wściekle Różana Gwiazda
- Poszliśmy na polowanie i trochę za późno wróciliśmy - odpowiedziała z irytacją kotka
- No nic, dobrze, że jesteście, możemy zaczynać zebranie - miauknął pogodnie Lamparcia Gwiazda
Przywódczyni wraz z zastępczynią wskoczyły na Kamień Przywódców i zajęły swoje miejsca.
- Cisza! - krzyknął Tygrysi Pazur...A może Tygrysia Gwiazda? - Kto chce zacząć?
- Ja mogę - odpowiedziała Księżycowa Gwiazda - Nie mianowaliśmy ostatnio nowych wojowników, lecz za jeden księżyc Pajęcza Łapa i Wietrzna Łapa skończą szkolenie. Kociaki Ciernistego Pyska mają już 5 księżyców więc za niedługo mianujemy ich na uczniów. Burzowa Łapa świetnie sprawuje się na swoich zajęciach. Nikt nie umarł, ani ze starości, ani z innych przyczyn - w tym miejscu spojrzała na Różaną Gwiazdę - Wszyscy mają się dobrze. Nie spotkaliśmy też na naszym terytorium żadnych niebezpieczeństw - odpowiedziała na jednym tchu - To tyle, wydaje mi się, że inni mają więcej do powiedzenia.
- Dobrze, to może teraz ja? - spytała Tygrysia Gwiazda
- Jasne - odpowiedział Lamparcia Gwiazda
- Jak pewnie zauważyliście, nie ma tu z nami Mglistej Gwiazdy. Zmarła ona kilka dni temu przy porodzie. Zdołała urodzić jednego zdrowego kociaka, ale dwójka od nas odeszła. Mały kocurek przyjął imię Miodek. Dostaje mleko od jednej z naszych karmicielek i narazie ma się dobrze. Udałem się już do Księżycowego Kamienia i przyjąłem imię Tygrysia Gwiazda. Moim zastępcą jest Wilgotna Skóra. Oprócz tego nie mianowaliśmy żadnego wojownika, ani ucznia, lecz kociaki Dymnego Pyska wyrastają na zdrowe koty. Niedawno zmarł u nas jeden ze starszyzny, Lipowy Nos. Był stary więc w sumie już od dawna każdy wiedział, że od nas niebawem odejdzie.
- Przepraszam, że wtrącę, wiadomo kto był ojcem kociąt Mglistej Gwiazdy? - spytał zaciekawiony Lamparcia Gwiazda
- Narazie nie, jak tylko się czegoś dowiemy to powiadomimy was o tym - odpowiedział kocur - Kontynuując, ostatnio na zebraniu, Mglista Gwiazda wspominała, że mieliśmy problem z jastrzębiem...no cóż, te wredne ptaszyska chyba się nigdy od nas nie odczepią. Ostatnio przepędziliśmy pięć dorosłych i stłukliśmy prawie dziesięć jaj...Na szczęście kociakom i uczniom nic się nie stało. Dobrze, to tyle, oddaję głos Różanej Gwieździe
- Dziękuję - kiwnęła głową w stronę przywódcy - Jak pewnie widzicie, mój ojciec odszedł do Klanu Gwiazd po walce z Klanem Zachodu - obrzuciła Księżycową Gwiazdę surowym spojrzeniem - Objęłam stanowisko przywódcy i przyjęłam imię Różana Gwiazda. Moim zastępcą został Krucze Oko. Mojej matce już tak bardzo nie doskwiera ból w biodrze, a z racji tego, że nie ma za dużo roboty, razem z inną kotką umocniły legowiska. Nie mianowaliśmy ostatnio żadnych uczniów, jednak do grona wojowników dołączył kocur, Błotnisty Ogon. Mamy razem z Liściastą Sadzawką przypuszczenia, że jedna z naszych kotek może być w ciąży. Co do zagrożenia...hm...nie, nic nam nie zagraża - powiedziała z premedytacją, zabijając Księżycową Gwiazdę wzrokiem
- Dziękujemy Różana Gwiazdo, czy coś jeszcze chcesz dodać? - spytał Lamparcia Gwiazda próbując łagodzić napięcie
- Nie - odpowiedziała krótko i oschle
- Dobrze, to teraz ja się podzielę informacjami. Moje kociaki, Wilgotna Łapa i Skalna Łapa świetnie radzą sobie na polowaniach, chodź trochę gorzej z walką. Nie mianowaliśmy ostatnio wojowników... Nasza Plamka, o której wspominałem na poprzednim zgromadzeniu już podrosła. Jest prawie tak duża jak normalnej wielkości kociak - miauknął z uśmiechem na pysku - Puszyste Futro i Rozżarzony Kwiat świetnie sprawują się w roli wojowników. Oprócz tego...raczej nic ciekawego się nie dzieje. Nadciąga Pora Spadających Liści, przez co polujemy nieco częściej niż zwykle. Zwierzyna zaczyna chować się w norach, ale nie odczuwamy jakoś bardzo mniejszej ilości pożywienia - dopowiedział tak, aby nikt nie myślał, że im coś zagraża - Hm...To chyba tyle. Nie mam nic do dodania.
- Dopóki księżyc nie zajdzie za chmurami lub zniknie z nieba, koty mają czas na dzielenie się językami - powiedziała Księżycowa Gwiazda do licznego tłumu siedzącego pod Kamieniem Przywódców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY

| synestezja | Panda Graphics