- Księżycowa Gwiazdo? - mruknął jakiś kocur za plecami
- No? Co chcesz Modrzewiowe Serce? - odpowiedziała z uśmiechem
Jego futro lśniło blaskiem, a na pysku malowało się zadowolenie. Ku jego nieśmiałości, wojownik bardzo otworzył się do przywódczyni. Przez kilkanaście dni chodzili razem na polowania i spędzali razem prawie cały ich czas. Bardzo dużo czasu...za dużo...Ale on jest cudowny...miły, pomocny i troskliwy...czy można wymagać coś więcej od przyjaciela? Przyjaciela...właśnie...czym on dla mnie jest? Przyjacielem czy czymś więcej... Niby nie ma partnerki ale sama nie wiem...ugh...jak ja mam mu powiedzieć, że go kocham? Spędziliśmy ze sobą niewiele czasu ale wiem już prawie o nim wszystko...Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi ale teraz....UGH...
- Halooooo...Ziemia do naszej przywódczyniiiii - powiedział głośniej patrząc na kotkę
- Co? Gdzie? Jak? Co mówiłeś? - spytała delikatnie się otrzepując
- Taaaaak...Pytałem czy chcesz iść ze mną na patrol - mruknął przytulnie
- Jasne - odpowiedziała nie wiele się zastanawiając - E...mam pytanie...
- Tak? - Zapytał z entuzjazmem
- Możesz wejść do mojego legowiska?
- Pewnie
Kocur wraz z kotką przecisnęli się przez gęsto opleciony bluszcz. Siedli na mchu, patrząc sobie w oczy.
- Poczekaj chwilę, najpierw ja cię o coś zapytam - mruknął nagle Modrzewiowe Serce
- Tak? - odpowiedziała z zainteresowaniem
- No bo...Ja...- zaczął znowu w typowy dla soebie sposób dreptać łapami i ruszać ogonem - Dobra, raz się żyje. Księżycowa Gwiazdo, chciałem się zapytać czy...zostałabyś moją partnerką...- koniec zdania powiedział tak cicho, że ledwo można było go usłyszeć
- Aach! - pisnęła przywódczyni - Oczywiście, że tak ty mysi móżdżku! - krzyknęła z radością i rzuciła się na kocura.
- Aaa! Jeszcze mnie udusisz! - miauknął ze śmiechem - To jak? Idziesz na ten patrol?
- Jasne! - powiedziała i usiadła na mchu
--○--
- Ej, jak się ma Ciernisty Pysk i jej kociaki? - spytał nagle Modrzewiowe SerceDwa koty zmierzały w stronę wejścia do obozu.
- Bardzo dobrze, maluchy mają już ponad 5 księżycy co znaczy, że za niedługo będziemy mieli trójkę nowych uczniów - powiedziała mrucząc przy tym przyjaźnie
- To super! Od dawna nie mieliśmy nowych uczniów!
- Kurcze, zapomniałam całkiem. Przecież Pajęcza Łapa i Wietrzna Łapa mają już jedną wiosnę. Trzeba ich mianować na wojowników!
- A pamiętam jak leżały jeszcze w żłobku...ale ja stary jestem...- miauknął cicho
- Oj, weź! - szturchnęła kota ogonem - Też pamiętam jak jeszcze w żłobku były - powiedziała z uśmiechem
- Księżycowa Gwiazdo! - krzyknął uczeń prawie wbiegając w przywódczynię
- Stooop, spokój, pali się Pajęcza Łapo?
- No bo ja z Wietrzną Łapą mamy już jedną wiosnę...kiedy zostaniemy wojownikami? - miauknął zdenerwowany kocurek
- O wilku mowa...- zwróciła się do Modrzewiowego Serce - Hm...w sumie...możemy już, idź po swoją siostrę i poczekajcie - odpowiedziała troskliwie
- JASNE! - krzyknął i pobiegł szybko w stronę legowiska uczniów
- Jeju...on zawsze miał tyle energii? - spytała kotka
- Z tego co wiem, to nie - zaśmiał się kocur - A teraz idź go mianuj bo zaraz rozniesie nam cały obóz
- Dobrze - uśmiechnęła się przywódczyni i wskoczyła na głaz, z którego przemawia. Usiadła wygodnie i rozglądnęła się po całym terenie. Z tego co widziała, raczej wszystkie koty znajdowały się w obozie.
- Niech wszystkie koty zdolne do samodzielnych polowań zbiorą się przede mną!
Tak jak zwykle, koty szybko siadły przed kamieniem i nastawiły uszy. Księżycowa Gwiazda machnęła delikatnie końcówką ogona w stronę Pajęczej i Wietrznej Łapy, dając im do zrozumienia aby siedli obok niej.
Dwa koty przeszły przez tłum, trochę niezdarnie wdrapały się na głaz i siadły obok przywódczyni.
- Ja, przywódczyni Klanu Zachodu, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tych dwóch uczniów. Trenowali pilnie, by poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecach ich wam jako kolejnych wojowników.
Przywódczyni delikatnie mrużąc oczy spojrzała na Pajęczą i Wietrzną Łapę.
- Pajęcza Łapo, Wietrzna Łapo, czy obiecujecie przestrzegać kodeksu wojownika oraz chronić ten klan nawet za cenę własnego życia?
Widać było, że Pajęczej Łapie okropnie zjeżyła się sierść na karku. Jego siostra patrzyła na przywódczynię tylko czułym wzrokiem nie wyrażając zbytnich emocji.
- Obiecuję! - miauknęli jednocześnie
- W takim razie, mocą Klanu Gwiazdy, nadaję wam imiona wojowników. Pajęcza Łapo - zwróciła się do kota - Od tej chwili będziesz znany jako Pajęcza Noga. Klan Gwiazdy uznaje twe męstwo i siłę, witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Klanu Zachodu.
Księżycowa Gwiazda postąpiła krok w przód i oparła pysk na pochylonej głowie Pajęczej Nogi. Ten skłonił się jej z szacunkiem i liznął jej bark. Następnie się wyprostował i odszedł krok w tył.
- Wietrzna Łapo - popatrzyła na kotkę - Od tej chwili będziesz znana jako Wietrzny Wąs. Klan Gwiazdy uznaje twe męstwo i siłę, witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Klanu Zachodu.
Poraz kolejny przywódczyni podeszła do kotki. Liznęła ją delikatnie po karku, a wojowniczka odeszła do tyłu.
Z tłumu można było dosłyszeć szczęśliwe mruknięcia. Przywódczyni wraz z kotką i kocurem odwróciła się w stronę tłumu. Teraz mruknięcia zmieniły się w szczęśliwe miauknięcia.
- Pajęcza Noga! Wietrzny Wąs! Pajęcza Noga! Wietrzny Wąs!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz