czwartek, 19 września 2019

Od Księżycowej Gwiazdy do Wilczego Mroza

Słońce schylało się już ku widnokręgowi. Niebo przybrało barwy niebiesko - purpurowe, a wiatr był silny.
Księżycowa Gwiazda wraz z Modrzewiowym Sercem wygrzewali się na kamieniu, znajdującym się niedaleko wyjścia z obozu.
Nagle kotka podniosła się na cztery łapy i porządnie przeciągnęła. Wojownik za to wyciągnął pazury i zaczął nimi skrobać po głazie aby je zaostrzyć.
- Wiesz co, Modrzewiowe Serce? - zapytała nagle przywódczyni
- No? - mruknął wojownik
- Spać mi się chcę - miauknęła jednocześnie ziewając
- To idź spać - zaśmiał się - Powiem Nocnej Chmurze aby się do wieczora wszystkim zajęła
- Dziękuje - odpowiedziała i dotknęła czule końcówką ogona jego barku
- Dobranoc
- Dobraaaaanoooc...- ziewnęła i skierowała się do legowiska
--○--
Kotka przeciągnęła się raz jeszcze, poprawiła mech i zwinęła w kłębek.
--○--
Przywódczyni obudziła się. Zdezorientowana obróciła się wokół siebie i zdenerwowana stwierdziła, że nie znajduje się we własnym legowisku. Zamiast tego, stała na polanie, którą księżyc oświetlał w barwach niebieskich. Przed nią znajdowało się gigantyczne drzewo, które rzucało na nią cień.
Nagle, obok kotki pojawił się inny kocur. Jego futro miało kolor szaro-czarny, a on sam był lekko rozmazany i lśnił gwiazdami. Ona przecież śni! Dlaczego się odrazu nie domyśliła?
Kocur popatrzył się na przywódczynię i powiedział:
- Drzewo i księżyc dwoma się staną, dwie gwiazdy lśnić będą najjaśniej na niebie. Niezwykła moc będzie nawiedzać, wypełniać się będą przepowiednie...
I zniknął tak szybko jak się pojawił, a cała wizja zaczęła się rozmywać. Po chwili kotka wzięła głęboki oddech, otworzyła oczy i znalazła się z powrotem w swoim legowisku.
Musi o tym powiedzieć medyczce.
Przywódczyni przecisnęła się przez bluszcz i poszła do kamienia, na którym siedziała ze swoim partnerem. Niebo robiło się już powoli szarawe, a zimna rosa osiadała na trawie. W krótce więc nastanie ranek. Kotka rozejrzała się po obozie i usiadła na głazie. Wszystkie koty spały wygodnie w swoich legowiskach.
O co mogło chodzić temu kocurowi ze snu? Drzewo i księżyc dwoma się staną...drzewo? Księżyc? Przecież to nie ma żadnego sensu...dwie gwiazdy będą najjaśniej lśnić...Chodzi o koty z Klanu Gwiazdy? W końcu to są gwiazdy...I o jaką przepowiednie mu może chodzić?
Nagle rozważania kotki przerwał głos jakiegoś kota.
- Księżycowa Gwiazdo? Nie możesz spać? - spytała Paprociowa Plama
- No...słuchaj, Klan Gwiazdy odwiedził mnie we śnie - powiedziała cicho na wypadek gdyby jakiś inny wojownik słuchał
W oczach medyczki pojawił się błysk ciekawości.
- Jeśli powiedzieli coś niezrozumiałego, to musisz poczekać i sama to wyjaśnić. Ja nie mogę pomóc. Jak chcesz, to możesz iść dziś ze mną do Księżycowego Kamienia - mruknęła równie cicho
- Dobrze, ale to później...-odpowiedziała z uśmiechem
--○--
Pręgowana, szara kotka znajdowała się przed wejściem do jaskini. Jej krótkie futro delikatnie falowało pod wpływem wiatru wydostającego się z ciemnej dziury. Oczy miała lekko przymrużone jakby chciała dostrzec coś ciekawego znajdującego się w mroku. Srebna Skóra już od kilku minut znajdowała się na niebie, a księżyc w kształcie pazura kota oświetlał wszystko. Oświetlał tak jak we śnie...
Tuż obok przywódczyni znajdował się Modrzewiowe Serce. Postanowił dla bezpieczeństwa odprowadzić partnerkę i poczekać na nią.
- Musisz tam iść? - spytał kocur
- Muszę, mam pewną sprawę do wyjaśnienia z Klanem Gwiazd - odpowiedziała zdeterminowana
- No trudno...to idź. Będę tu na ciebie czekał - mruknął troskliwie
Kotka obróciła się i położyła głowę na barku wojownika. Potem cofnęła się i weszła do Jaskini Tysiąca Gwiazd.
Wydawało się jakby mrok ją pochłaniał. Tunel do jaskini był wąski, mokry, ciemny i ciasny, co sprawiało nie mały dyskomfort. Oczy przywódczyni, mimo że przyzwyczajone do ciemności, nie były na nic potrzebne. Trzeba było kierować się dotykiem.
Wąsy kotki w pewnym momencie zaczęły się ocierać o skały. Niewiele dalej przywódczyni musiała pełznąć brzuchem przy zimnym podłożu.
Nagle tunel urwał się i do oczu kotki dostał się przeraźliwie biały blask. Księżycowy Kamień lśnił co oznaczało, że nadeszła północ.
Księżycowa Gwiazda bez zastanowienia podeszła do niego, dotknęła nosem, położyła się i zasnęła.
--○--
Zimny wiatr smagał kępki futra na karku kocicy. Jej oczy mocno łzawiły, a ona sama siedziała znowu przed drzewem. Lecz teraz, wizja była bardziej wyrazista. To drzewo miało igły! Przywódczyni rozglądnęła się i podeszła do jego pnia. Tuż pod nim leżało...piórko? I kamień? O co chodzi?
Poraz kolejny obok niej pojawił się inny kot. Teraz to była...Liściasta Sadzawka?
- Mamo? - spytała przerażona
- Ja wiem, że to wszystko jest niezrozumiałe. Ale skarbie, nie liczą się rzeczy...liczą się twoi bliscy...- mruknęła i rozpłynęła się w powietrzu
Przywódczyni siedziała zdezorientowana. Rozglądnęła się jeszcze kilka razy po polanie, próbując zapamiętać każdy szczegół. Sen znowu zaczął się rozmazywać i wkrótce znowu poczuła pod sobą zimną, kamienną podłogę. Szybko wstała i wyszła z jaskini.
Przy wyjściu, tak jak obiecał, stał Modrzewiowe  Serce.
- I jak? - spytał wstając i otrzepując się z trawy
- Hm...jeszcze gorzej niż poprzednio. Wracajmy do obozu, muszę pomyśleć - mruknęła niezadowolona
- No dobrze - odpowiedział kocur i dotknął czule kotkę końcówką ogona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

OBSERWATORZY

| synestezja | Panda Graphics